W lutym wybraliśmy się na szkolenie po Lubelskich Fabrykach Wag S. A. Mówiąc o lubelskich wagach, myśli się jednocześnie o Hessie, Caudrze oraz Księżyckim. Zatem tradycje fabryki równie bogate, co lubelskich browarów. Sytuacja jednak inna. Dziś fabryka mieści się w średniej wielkości hali i nie wyrasta ponad otoczenie ulicy Łęczyńskiej. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności fabryka przetrwała „zachłyśnięcie się” kapitalizmem oraz zmasowany atak tandety. LFAWAG przetrwał to wszystko i powoli, cierpliwie odbudowuje swoją pozycję na rynku, choć konkurencja nie daje za wygraną.
Na szkoleniu pojawiło się 20 osób, a o fabryce opowiadał nam, specjalnie oddelegowany dla nas, pracownik. Dowiedzieliśmy się jak do Lublina przybył Wilhelm Hess, o naprawie wag i pierwszych projektach tego pioniera lubelskiego przemysłu. Naszą wiedzę uzupełniliśmy także o informacje o obecnej produkcji zakładu.
Były oczywiście historie z życia zakładu, co szczególnie nas zaintrygowało. Z pewnością wiedza, że szarańcza może doskonale oczyścić stal nierdzewną nie będzie przydatna na co dzień, ale jako ciekawostka sprawdzi się doskonale. To jednak historia na inną opowieść. Jeśli chcą się Państwo dowiedzieć co mają wspólnego te żarłoczne owady z lubelskimi wagami, zapraszamy do zwiedzenia z nami Lublina…